Oddajmy głos uczestnikom pielgrzymki:
Ignacy Wieczorkowski (1LOa): Cały wyjazd upłynął w atmosferze wypoczynku i zabawy, ale też modlitwy. Oczywiście centralnym punktem było oczekiwanie na wybór nowego Papieża, ale na pewno zapamiętam też te wszystkie kościoły, które zwiedziliśmy. Najbardziej zapadnie mi w pamięć kościół pod wezwaniem św. Ignacego Loyoli, mojego patrona, z jego pięknym, iluzjonistycznym sklepieniem. Dobrze będę wspominał także spotkanie z prałatem Opus Dei, księdzem Fernandem Ocárizem, który kilka godzin przed wyborem nowego Papieża powiedział nam, byśmy modlili się właśnie w tej intencji, bo to ona jest teraz najważniejsza. Całości dopełniło całodniowe zwiedzanie pięknej Wenecji i msza w Svatým Kopečku. Mimo wcześniejszych wątpliwości cieszę się, że zdecydowałem się wziąć udział w tym wyjeździe, tym bardziej że podobna okazja nieprędko się nadarzy.
Antoni Raczyński (1LOb): Postanowiliśmy zostać na placu, aby zobaczyć czarny dym (takie mieliśmy przekonanie). Kwestią nie było, jaka będzie barwa, tylko kiedy. Nikt nie przypuszczał, co się zdarzyło parę minut po 18.00. Część ludzi padła na kolana i polały im się łzy szczęścia, inni zaczęli wiwatować na widok białego dymu zwiastującego, jak już wiemy, papieża Leona XIV. Godzinę potem wyszedł, a ja poczułem się niezwykle oszołomiony. Na pewno zapamiętam ten dzień na długie lata.
Jan Stębelski (1LOb): Wybór Papieża dodał do atmosfery wyjazdu potężną dawkę radości. Było to dla mnie przeżycie nie do zapomnienia. Zajęło mi sporo czasu, aby dotarło do mnie, że mamy Papieża i z powrotem będziemy mieli dobrego Pasterza, nie będziemy już ani chwili dłużej owieczkami zagubionymi bez Papieża – Pasterza. Dodatkowo wieczorne mecze piłki nożnej (w sumie cztery – przyp. red.) były wisienką na torcie i uzupełniały kulturalno-rekreacyjny charakter wycieczki.
Julian Lasocki (1LOb): Pełno wrażeń, aż trudno spamiętać. Bycie świadkiem wyboru Papieża Leona XIV – to historyczna chwila dla całego świata. Świetnie włoskie jedzenie dawało nam energię na emocjonujące mecze piłki nożnej. Udzieliliśmy również wywiadu do telewizji. Trzymając polską flagę, poprzez transmisję z Placu Św. Piotra byliśmy widziani przez setki milionów ludzi. Były też momenty oddechu i wyciszenia, na modlitwę i odsapnięcie. Codzienne intensywne zwiedzanie powinno było nas męczyć, ale ja jakoś tego specjalnie nie odczułem i wydaje mi się, że to przez świetne towarzystwo. Chcę podkreślić, że to najlepszy wyjazd Klubem Potok, na jakim byłem.
Antoni Grudzień (2LOa): Samo spotkanie nowego Papieża było czymś naprawdę niesamowitym, tym bardziej że pierwszy raz widziałem Papieża i to w taki sposób. Teraz rozumiem, jakie to jest uczucie, kiedy traktuje się Papieża jako osobę bliską.
Podczas codziennych Mszy Świętych i różańców było – rzecz jasna – dużo modlitwy za przyszłego (i obecnego już) Papieża. Oby ta miłość i wyjątkowe, serdeczne uczucie do Wikariusza Chrystusa, z którymi wracamy z Rzymu, trwały w nas i promieniowały wokół!
Autorem zdjęć jest Antoni Grudzień.
|
|
|
|